Pani Burmistrz, w tym roku Kuźnia Raciborska obchodzi 45-lecie nadania praw miejskich. Wiadomo, że budżet jest mocno napięty, więc raczej nie będzie można sobie pozwolić na imprezę, która miała miejsce 5 lat temu. Ale czy w ogóle władze przewidują - nawet skromne - upamiętnienie tego ważnego wydarzenia?Chcemy zrobić takie nieco bardziej okazałe "Pożegnanie Lata" połączone z występami. Na ten temat rozmawiam już z panem dyrektorem Michałem Fitą, ale rzeczywiście - finanse, którymi dysponujemy w roku bieżącym są bardzo skromne, w związku z czym bardzo okazałych imprez nie będziemy organizować. Nosimy się natomiast z zamiarem okolicznościowego wydania (prawdopodobnie będzie to jednorazowa gazetka, w której chciałabym zebrać to, co dotyczy naszego miasta w tym 45-leciu). Aktualnie jestem w trakcie zbierania materiałów. Myślę, że wydawnictwo ukazałoby się w drugim półroczu.
Niewykluczone też, że może wraz z przewodniczącym Rady Miejskiej zdecydujemy się na zorganizowanie bardziej okazałej sesji. Musi ona jednak coś ze sobą nieść, bo zwołanie uroczystej sesji i odczytanie, że oto mija 45-lecie nadania praw miejskich Kuźni Raciborskiej, to za mało. Uważam, że trzeba byłoby zawrzeć jakiś konkret. Takich obchodów, jakie mieliśmy z okazji 40-lecia, kiedy dokonaliśmy odsłonięcia tablicy poświęconej dyrektorowi Mieczysławowi Niteforowi się nie powtarza (nawet, gdyby miało to dotyczyć teraz innej postaci). W grę nie wchodzi również powtórzenie prezentacji multimedialnej, tak jak 5 lat temu. Tu trzeba wyznaczyć nową formułę, a więc coś innego i nowego. Także organizowanie konkursu plastycznego czy poezji nie wchodzi w grę. Powtarzanie dziś pewnych aspektów nie byłoby wskazane.
W związku z tym uważam, że może byłoby lepiej, gdyby pokusić się o wydanie okolicznościowej gazetki miejskiej. Mam już pewne pomysły, których na razie nie chciałabym zewnętrznie zdradzać, gdyż wymaga to opracowania. Uważam, że jakiś ślad po tym powinien pozostać, zwłaszcza w formie pisanej, tym bardziej że sama mocno doceniam wagę jakiegokolwiek opracowania, które niegdyś powstawały, a dotyczyły różnych sfer. A niedobrze jest, gdy po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach okazuje się, że nie mamy do czego sięgnąć, by się czegoś dowiedzieć. Mamy tylko materiały, które wynikają z roboczego wykonywania pewnych zadań. Tylko, że przetwarzanie takich informacji jest bardzo trudne. Otrzymanie skondensowanej wiedzy na jakiś temat, wymagać będzie od niejednej osoby z zewnątrz bardzo dużego nakładu pracy. Dlatego uważam, że najlepiej by było, gdyby taki rzetelny materiał przygotować, który będzie cenny zarówno za 10, jak i 20 lat. Tak więc najprawdopodobniej pójdziemy w wydanie jakiejś publikacji (oczywiście niezbyt drogiej), bo wydanie np. albumu wspomnieniowego, wiązać się będzie ze sporymi kosztami, tym bardziej że trzeba byłoby to wydać na lepszym papierze, a nie na tym najniższej kategorii.
W uchwalonym niedawno budżecie znalazł się m. in. zapis mówiący o wyremontowaniu skrzyżowania (ewentualnie całego ciągu) ulicy Moniuszki i Świerczewskiego. Czy ów zapis doczeka się realizacji? Jeśli tak, kiedy to nastąpi?Jeżeli zadanie pojawiło się w budżecie, to oczywiście zobowiązana jestem do jego realizacji i ogłoszenia przetargu. Mamy już opracowaną koncepcję techniczną wykonania tego skrzyżowania. Kiedyś powstał projekt, który obejmował doprowadzenie do właściwego stanu całego odcinka, czyli ulica Moniuszki - skrzyżowanie - ulica Świerczewskiego. Zadanie to w pewnej części zostało już wykonane, gdyż założeniem było wybudowanie dwóch zatoczek autobusowych oraz postawienie wiat przystankowych. W tej chwili musimy dopracować dokumentację pod kątem szczegółów technicznych. Następnie odbędzie się ogłoszenie przetargu i przystąpienie do realizacji zadania.
Mamy wiele obaw związanych z odnowieniem ul. Moniuszki i Świerczewskiego. Chociaż w budżecie na to zadanie zapewnione są pieniądze, nie ukrywam, że chcielibyśmy ponowić próby pozyskania środków zewnętrznych na ten cel. Chodzi o aplikowanie o środki z tzw. schetynówek - tyle, że już z gorszym montażem finansowym niż było to w latach minionych. Teraz można liczyć tylko na 30 % dofinansowania, a 70 % pochodzić ma z wkładu własnego. Procedura składania wniosków przypada dopiero na jesień, więc to jest odrębny temat. Jeżeli jednak przystąpilibyśmy do realizacji tego zadania, to przypuszczam, że do przetargu mogłoby dojść w miesiącach letnich, tak aby przy odpowiednich warunkach pogodowych móc to wykonywać.
Sporo kontrowersji narosło ostatnio wokół ZSOiT. Wiadomo już, że w budżecie są przeznaczone pieniądze na remont podłóg. Kiedy te prace się rozpoczną i gdzie przez ten czas pobierać będą naukę gimnazjaliści?Rzeczywiście, było dużo zamieszania, dużo niepokoju zarówno wśród rodziców, jak i u nas, kiedy okazało się, z jakiego rodzaju problemem mamy do czynienia. Aczkolwiek z ekspertyz uzyskanych z Instytutu Technik Budowlanych myślę, że nie należy demonizować tego wszystkiego. W temat włączył się sanepid, a więc instytucja, która szczególnie patrzy na funkcjonowanie szkoły pod kątem bezpieczeństwa dla zdrowia tych, którzy tam pracują i się uczą. Wracając jakby do początku tego tematu, chciałabym jeszcze raz wyraźnie podkreślić, że ani razu nie mieliśmy wskazania sanepidu - nim te ekspertyzy zostały wykonane - żeby zrobić w tym kierunku jakieś konkretne badania. Sanepid zwracał uwagę na różnego rodzaju elementy, ale zapach, jaki się w tej szkole pojawiał - raz intensywniejszy, innym razem mniej - nigdy nie był przedmiotem dociekań sanepidu, nie mówiąc wprost o nakazie rozwiązania tego problemu. Tak więc inicjatywą gminy było, aby to wreszcie zdiagnozować, pobrać próbkę i wysłać do analizy do Instytutu Techniki Budowlanej w Warszawie. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę, że wyniki pomiarów laboratoryjnych w specjalnych warunkach próżni są zupełnie inne niż kiedy to funkcjonuje w samym obiekcie. Z punktu widzenia zagrożenia te parametry i przekroczenia mają zupełnie inny wymiar. Niemniej jednak, zdecydowaliśmy się na usunięcie tego xylamitu.
Zapach poprawił się również z chwilą zakończenia remontu hali sportowej. Okazało się, że pod tymi klepkami był żużel. Była to normalnie niegdyś stosowana technologia, kiedy pustą przestrzeń wypełniano w ten sposób. Natomiast są to też takie materiały, które mogą emitować dziwne i charakterystyczne zapachy, często mało przyjemne.
W tej chwili trwają przygotowania do ogłoszenia przetargu, mającego na celu wyłonienie firmy, która podejmie się usunięcia z podłóg związków xylamitowych. Mamy gotową dokumentację budowlaną; niewykluczone więc, że na pewno jeszcze w lutym chcemy ogłosić przetarg na wykonanie tych prac budowlanych. Na czas remontu, gimnazjaliści przejdą na ulicę Jagodową, gdzie zajmą I piętro (nad pogotowiem i Caritasem).
Z przeprowadzką wiązało się też sporo pytań i kontrowersji. Pojawiały się propozycje, czy nie można by - przy liczbie nieco ponad 160 uczniów - zrobić remontu na tzw. ruchu szkoły. Osobiście nie widziałam takiej możliwości, przede wszystkim z punktu widzenia bezpieczeństwa uczniów. To jest zrywanie podłóg, hałas, zapylenie... Poza tym, taką cechą charakterystyczną stosowania xylamitu jest także i to, że rozszczelnienie podłóg przykrywających te impregnaty, spowoduje intensywniejsze wydzielanie się tego nieprzyjemnego zapachu. Prace, które trzeba przeprowadzić, są dosyć poważne, ale nie skomplikowane. Trudno więc przewidzieć, na ile byłoby to uciążliwe.
Remont wiązać się będzie również z wywózką gruzu, pojawią się więc urządzenia, odbierające plus transport samochodowy. To nie sprzyjałoby bezpieczeństwu gimnazjalistów. I sądzę, że zarówno uczniowie, jak i rodzice mogliby mieć uzasadnione pretensje, że prace prowadzone się w niewłaściwy sposób. Obawy te potwierdziły się w rozmowach z sanepidem, kiedy przedstawialiśmy nasz sposób działania krok po kroku. Zamiar wyprowadzenia na czas remontu uczniów z budynku został odebrany dobrze; stwierdzono, że jest to odpowiedzialne podejście do sprawy i zabezpieczenie uczniom i nauczycielom właściwych warunków pracy.
Wracając do kwestii nauki przy ul. Jagodowej. W związku z tym, że szkoła już kiedyś tam funkcjonowała, nie nastąpiła żadna degradacja. Pomieszczenia wymagają oczywiście oczyszczenia i odkurzenia. Sprawdzona została instalacja sanitarna, zamontowany został bojler na ciepłą wodę, naprawione zostały ubytki w ścianach.
Oczywiście tak długo, jak to będzie możliwe, będziemy starali się utrzymywać zajęcia na ul. Piaskowej, a kiedy będzie już wiadomo, że wykonawca wchodzi na teren budowy (po przetargu i podpisaniu umowy), to młodzież będzie mogła przejść do przygotowanych i wyposażonych w krzesła, stoliki i tablice - pomieszczeń.
Remont na ul. Piaskowej 28 będą prowadzone najprawdopodobniej od marca do czerwca. Wszystkie prace chcemy zakończyć do 31 lipca, aby sierpień poświęcić na przygotowanie klas i rozpoczęcie roku szkolnego w należytych warunkach.
Na razie trudno jednoznacznie określić termin przeprowadzki. Jeżeli do końca lutego zostałby ogłoszony przetarg, to bezpiecznie można założyć, że w granicach 20 marca młodzież mogłaby się przeprowadzić. Wolałabym szczegółowo tego nie określać, bo może być tak, że procedura nam się przedłuży (nie wiadomo, ile podmiotów wystartuje; może być i tak, że pojawi się jakiś protest...). Moment otwarcia ofert pokaże czego mniej więcej się spodziewać. Na pewno marzec będzie tym miesiącem, w którym ta kwestia zacznie być realizowana.
Szkoła Podstawowa i Gimnazjum w jednym budynku
Od września gimnazjum i szkoła podstawowa funkcjonować będzie w jednym budynku. W tej chwili trwają dyskusje nt. właściwej organizacji obu placówek. Będziemy starali się zrobić tak, żeby gimnazjaliści poruszali się swoim ciągiem komunikacyjnym, a podstawówka swoim ciągiem. Postanowiliśmy, że szkoła podstawowa zajmie I i II piętro, gimnazjum zaś parter. Trwają rozmowy nt. użytkowania sali komputerowej, która jest na II piętrze i niewykluczone, że ją tam zostawimy z możliwością korzystania z niej przez gimnazjalistów; do tego dochodzą wszelkie uzgodnienia dotyczącego korzystania z biblioteki, świetlicy szkolnej itp. Chcemy, aby maluchy z klas 1-3, gdzie jest nauczanie zintegrowane, miały zabezpieczone bardzo dobre warunki, tak jak w szkole podstawowej. Tam lekcje niemal w sposób ciągły się odbywają, z klas prawie nie wychodzą i takie same warunki zostaną im zapewnione tutaj.
Prace przystosowawcze zakładają niewielkie zmiany w ściankach - w bardzo minimalnym zakresie, bo okazało się, że obiekt na Piaskowej jest tak skonstruowany, iż nie ma potrzeby dużej ingerencji w drobną przebudowę. I tu zarówno pani dyrektor Kinga Apollo, jak i dyrektor Kazimierz Szczepanik współpracują bardzo ściśle nie tylko ze sobą, a także z pracownikami referatu inwestycji i budownictwa. Myślę więc, że to jak najbardziej funkcjonalne rozwiązanie.
Szkoły naukę rozpoczną 1 września 2012 r. jako dwie odrębne placówki. Tak więc będzie to Szkoła Podstawowa, natomiast Zespół Szkół Ogólnokształcących i Technicznych przyjmie nazwę Gimnazjum. Nie ma w tej chwili połączenia obu szkół, będą funkcjonowały więc oddzielnie.
Rozmawiał: Bartosz Kozina