Czas na muzeum
(Rozważania o problemach oświaty w mieście)
(Rozważania o problemach oświaty w mieście)
Skończyły się wakacje. Z rokiem szkolnym 2012/13 wiele szkół w kraju przestało istnieć. Wiele, jak nasza podstawówka, dostało zamienne lokale. Ale nasze polskie, czy europejskie zjawisko dużego spadku liczby urodzeń nie przeszkadza twórczym nauczycielom i dyrektorom w tworzeniu nowych placówek. Z internetu można się np. dowiedzieć o zorganizowaniu w dwóch małych wsiach na Mazowszu i w Małopolsce koedukacyjnych, elitarnych Akademickich Liceów Kadetów (z internatami). W miejscu rozwiązywanych powstają i będą powstawać nowe.
Z praktyki wielu ostatnich lat wiemy, że za uczniami podążają do szkół także różne "pismaki", poszukujące tanich sensacji z wychowawczego podwórka. Oni nie chcą wiedzieć, że uczniowie powinni mieć nie tylko prawa, ale i swoje obowiązki. Że te obowiązki powinien wyegzekwować także nauczyciel.
U nas w gminie rośnie zjawisko bezrobocia wśród nauczycieli. A może być jeszcze gorzej, bo zaczynają się tutaj w placówkach "rządy upartych emerytów" (sic!). Myślę, że tylko do czasu, że młodzi nie pozostaną bierni. A kto ma uświadomić nauczycielom potrzebę solidarności zawodowej oraz solidaryzmu społecznego?
Samorząd naszej gminy powinien znaleźć odpowiedź, dlaczego brakuje kandydatów w konkursach na dyrektorów placówek oświatowo-wychowawczych. I wyeliminować z szeregów oświatowców wszelkie poczucie "niepewności jutra". Rozwiązanie tych problemów przyczyni się do poprawy atmosfery i wyników pracy dydaktyczno-wychowawczej.
Może jednak cieszyć to, że władze miasta nadzwyczaj sprawnie uporały się z wyrzuceniem z budynku szkolnego przy ul. Piaskowej brzydko pachnącego ksylamitu. Że oświatowa inicjatywa społeczna nie została stłamszona. Zarząd kuźniańskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej podjął uchwałę o zintensyfikowaniu swoich działań na rzecz stworzenia w mieście Społecznego Muzeum Miejskiego z ekspozycjami (na początek):
1. Historia miasta i gminy.
2. Galeria prac lokalnych plastyków (nieprofesjonalnych).
3. Starocie z gospodarstwa domowego.
(Podyskutujmy i o innych, np. cystersi, lasy, łowiectwo, kowalstwo (!?...)
Samorząd naszej gminy powinien znaleźć odpowiedź, dlaczego brakuje kandydatów w konkursach na dyrektorów placówek oświatowo-wychowawczych. I wyeliminować z szeregów oświatowców wszelkie poczucie "niepewności jutra". Rozwiązanie tych problemów przyczyni się do poprawy atmosfery i wyników pracy dydaktyczno-wychowawczej.
Może jednak cieszyć to, że władze miasta nadzwyczaj sprawnie uporały się z wyrzuceniem z budynku szkolnego przy ul. Piaskowej brzydko pachnącego ksylamitu. Że oświatowa inicjatywa społeczna nie została stłamszona. Zarząd kuźniańskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej podjął uchwałę o zintensyfikowaniu swoich działań na rzecz stworzenia w mieście Społecznego Muzeum Miejskiego z ekspozycjami (na początek):
1. Historia miasta i gminy.
2. Galeria prac lokalnych plastyków (nieprofesjonalnych).
3. Starocie z gospodarstwa domowego.
(Podyskutujmy i o innych, np. cystersi, lasy, łowiectwo, kowalstwo (!?...)
Tę placówkę chcą prowadzić siłami aktywu społecznego, czyli wolontariuszy. Zgromadzili już do dzisiaj wiele eksponatów. Jak będzie miejsce, to i liczba pamiątek będzie rosła. Liczą też na zrozumienie u włodarzy miasta i na podjęcie pozytywnych uchwał w tej sprawie. Nie sięgają po wielkie pieniądze, mają maksymalnie oszczędny program realizacji zamierzenia.
Nie tylko ja sądzę, że owe dobre chęci i zamiary "muzealne" lokalnych patriotów mają właśnie teraz najlepszą możliwość realizacji. Bo po zlikwidowaniu w mieście Zespołu Szkół Technicznych (zawodówka i technikum) oraz przeniesieniu podstawówki na ul. Piaskową zwolniło się wiele pomieszczeń także i sprzętu wymaganego przez Muzeum (np. stoliki, szafy, krzesła, gabloty, wieszaki itp).
Po analizie stanu i potrzeb oświaty w mieście doszedłem do licznych wniosków i argumentów, które przemawiają za celowością oraz możliwością utworzenia (i to od zaraz) miejskiej placówki muzealnej w Kuźni Raciborskiej. Oto najważniejsze:
1. Wyeliminowanie luki powstałej przez likwidację ZSOiT (po 70 latach tradycji).
2. Ocalenie od zapomnienia pamiątek, dokumentów historycznych oraz pamięci najbardziej zasłużonych ludzi.
3. Podniesienie atrakcyjności turystycznej miasta.
4. Wzmocnienie intelektualnej i kulturotwórczej roli miasta w gminie i w regionie.
5. Ułatwienie w edukacji regionalnej wszystkich generacji mieszkańców.
6. Możliwość maksymalnej oszczędności w wykorzystywanej przez muzeum energii cieplnej i oświetleniowej oraz w zabezpieczeniu majątku placówki.
7. Pozostawienie najważniejszemu obiektowi szkolnemu w mieście (choćby tylko) namiastki pracy dydaktycznej po jego 60-letniej, wspaniałej tradycji.
Nie tylko ja sądzę, że owe dobre chęci i zamiary "muzealne" lokalnych patriotów mają właśnie teraz najlepszą możliwość realizacji. Bo po zlikwidowaniu w mieście Zespołu Szkół Technicznych (zawodówka i technikum) oraz przeniesieniu podstawówki na ul. Piaskową zwolniło się wiele pomieszczeń także i sprzętu wymaganego przez Muzeum (np. stoliki, szafy, krzesła, gabloty, wieszaki itp).
Po analizie stanu i potrzeb oświaty w mieście doszedłem do licznych wniosków i argumentów, które przemawiają za celowością oraz możliwością utworzenia (i to od zaraz) miejskiej placówki muzealnej w Kuźni Raciborskiej. Oto najważniejsze:
1. Wyeliminowanie luki powstałej przez likwidację ZSOiT (po 70 latach tradycji).
2. Ocalenie od zapomnienia pamiątek, dokumentów historycznych oraz pamięci najbardziej zasłużonych ludzi.
3. Podniesienie atrakcyjności turystycznej miasta.
4. Wzmocnienie intelektualnej i kulturotwórczej roli miasta w gminie i w regionie.
5. Ułatwienie w edukacji regionalnej wszystkich generacji mieszkańców.
6. Możliwość maksymalnej oszczędności w wykorzystywanej przez muzeum energii cieplnej i oświetleniowej oraz w zabezpieczeniu majątku placówki.
7. Pozostawienie najważniejszemu obiektowi szkolnemu w mieście (choćby tylko) namiastki pracy dydaktycznej po jego 60-letniej, wspaniałej tradycji.
Nie należy wierzyć plotkom rozsiewanym przez różne "klachule" na temat wykorzystania wolnego budynku szkolnego. Władze na pewno nie wpuszczą do niego żadnych firm. Za pożyteczne, użyteczne i wygodne dla mieszkańców uważam, ewentualne, zlokalizowanie w "starej szkole" Urzędu Miasta, Ośrodka Pomocy Społecznej, Komisariatu Policji oraz małych pomieszczeń biurowych dla każdej z organizacji społecznych z jedną wspólną salą zebrań. W budynku można postawić wiele ścian działowych. Więc wystarczy też tutaj miejsca i dla Muzeum Miejskiego.
Mam nadzieję, że władze naszego miasta mają świadomość "zbiorowej mądrości mieszkańców" i stworzą najpierw możliwość do społecznej dyskusji na te i inne miejskie tematy. Wysłuchają jej, a potem podejmą najrozsądniejsza decyzję.
P. S. Wczoraj otrzymałem wierszyk autorstwa p. Z. Nawoja z Rud. Spodobał mi się, niech więc będzie załącznikiem do moich rozważań.
Mam nadzieję, że władze naszego miasta mają świadomość "zbiorowej mądrości mieszkańców" i stworzą najpierw możliwość do społecznej dyskusji na te i inne miejskie tematy. Wysłuchają jej, a potem podejmą najrozsądniejsza decyzję.
Kuźnia Raciborska, 1 września 2012 r.
Jan Kluska
P. S. Wczoraj otrzymałem wierszyk autorstwa p. Z. Nawoja z Rud. Spodobał mi się, niech więc będzie załącznikiem do moich rozważań.
Porady dla kupujących
Jeśli chcecie coś zakupić
To ja wam doradzę
Miłości nie można kupić
Choćbyście kupili władzę
Ja tutaj samotnie siedzę
Lecz nie robię z tego szumu
Bo chociażbym kupił wiedzę
Nie kupię rozumu
Sam nie wiem dlaczego
Życie mi tych rad udziela
Choć się kupi służącego
Nie kupi się przyjaciela
To ja wam doradzę
Miłości nie można kupić
Choćbyście kupili władzę
Ja tutaj samotnie siedzę
Lecz nie robię z tego szumu
Bo chociażbym kupił wiedzę
Nie kupię rozumu
Sam nie wiem dlaczego
Życie mi tych rad udziela
Choć się kupi służącego
Nie kupi się przyjaciela
Kuźnia jest jak jeden wielki skansen.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tym Muzeum Miejskim w Kuźni. Z teraz innej beczki: swego czasu patrząc na naszą jedyną w Kuźni restaurację Nowomiejska jak zmieniała nazwy i właścicieli - czy nie można nazwać te restaurację Kuźniańska Chata lub U Kowala,zrobić kominek pokryć ją strzechą na wzór chaty. Oczywiście całkowicie oddzielić pijalnie piwa by nie śmierdziało i gotować polskie potrawy, chleb ze smalcem i ogórek. W Kuźni nie ma fajnej restauracji gdzie można by z rodziną zjeść obiad.
OdpowiedzUsuńTa buda jest GS.(chyba)stare weglowe piece na kuchni smierdzące WC itp.jak chcesz to wsadz w remont GS sie ucieszy :)
OdpowiedzUsuń