30 kwietnia 2012

Trzy pytania do (4) - dyrektor MBP Ireneusz Wojcieski

W czwartej części cyklu "Trzy pytania do..." prezentuję rozmowę z dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej. Na pytania poziomu czytelnictwa w gminie Kuźnia Raciborska, tematyki, która cieszy się największym zainteresowaniem oraz realizowanych współcześnie zadaniach biblioteki odpowiada Ireneusz Wojcieski.

W dobie internetu coraz większą popularnością cieszą się książki, które są czytane na ekranie komputera lub te, które są dostępne w postaci audiobook'ów. Czy nie przekłada się to na spadek tradycyjnego czytelnictwa? Jak stan czytelnictwa przedstawia się w gminie Kuźnia Raciborska?

Prawdę mówiąc, to czytelnictwo - wbrew ogólnokrajowym tendencjom - w ostatnich latach nam się zwiększyło. W dalszym ciągu ludzie przyzwyczajeni są do obcowania z książką, chcą ją poczuć jej zapach, dotknąć kartek papieru I chociaż mamy w naszych zasobach i audiobook'i, i książki w wersji elektronicznej, to jednak nie cieszą się one dużym zainteresowaniem. Po lektury na płycie uczniowie sięgają tylko w ostateczności, kiedy już nie jest dostępna inna forma jej udostępnienia. Myślę, że tradycyjna książka to kwestia wygody; komputera nie weźmie się np. do łóżka. Mimo to, coraz więcej osób się do tego przekonuje. Poza tym, książka mówiona - do użytku prywatnego - jest tańsza. Można ją dziś już kupić z jakąś gazetą. Warunkiem jej posiadania w bibliotece jest natomiast wykupienie stosownej licencji, czyli wniesienie opłaty na rzecz  ZAIKS-u, a to niemało kosztuje.

Jaka tematyka cieszy się największym zainteresowaniem? Wiadomo, że młodzież szkolna sięga najczęściej po lektury, a osoby dorosłe?

Wszystkich czytelników można podzielić na dwie grupy: tych, co muszą i tych, co chcą. Ci, co muszą, to sięgają po literaturę popularno-naukową. Z różnych dziedzin. A ci, co chcą - to różnie. Wśród młodzieży - w zależności od wieku - popularne są książki poruszające temat czarów, magii, smoków, fantasy, księżniczek, rycerzy... Jednym słowem dominuje literatura przygodowa, ale już nie taka, jak 20-30 lat temu. Te książki, które kiedyś cieszyły się wielkim powodzeniem, teraz stoją na półkach.

Wśród dorosłych tematyka wypożyczanych książek także jest zróżnicowana. Dość spora grupa pań uwielbia romanse. Książki czytają dla relaksu, żeby odpocząć. Są też czytelnicy, którzy chwytają za sensacje, czy kryminały. Czasami pojawia się hit, który chcą czytać wszyscy. Niezmiennie dużą popularnością cieszą się biografie, książki podróżnicze, relacje z podróży do dalekich krajów, czyli te, po które sięga się dla przyjemności, a więc publikacje Beaty Pawlikowskiej, Wojciecha Cejrowskiego. Książki tych osób czyta się chętnie. Na topie wciąż jest Dan Brown oraz pokrewni jemy autorzy. Ostatnio dużym powodzeniem cieszą się również wampiry; należy podkreślić, że dorośli też sięgają po fantastykę. Tyle, że nie jest to fantastyka typu "lemowskiego" (słowo pochodzi od autora wielu książek - Stanisława Lema - dop. aut.). Dzisiejsza  literatura fantastyczna idzie w stronę typowego fantasy...



Patrząc na bibliotekę dziś i przypominając sobie, jak wyglądała jeszcze kilkanaście lat temu można stwierdzić, że idzie ona z duchem czasu. Biblioteka to dziś już nie tylko książki, ale również komputery. Normą jest posiadanie własnej strony w internecie, a nawet podejmowanie współpracy z innymi książnicami, m. in. w Raciborzu. Praktykuje się w związku z tym wymiany książek, a nawet organizowanie spotkań autorskich.

Zacznę może od końca. Jeśli chodzi o spotkania autorskie, to z reguły wygląda to tak, że kontaktujemy się z innymi bibliotekami z okolicy, które mają możliwość sprowadzenia pisarza. Wtedy umawiamy terminy i dana osoba przyjeżdża. Koszty przyjazdu nie obciążają wtedy biblioteki, gdyż za jednym razem autor może odwiedzić np. trzy miejsca. Gdyby jednak miał przyjechać tylko do nas z Krakowa, to trzeba by było zapłacić mu również za przejazd, a tak płaci się mu tylko za potkanie autorskie. To funkcjonuje już kilka lat i się sprawdza.

Co do wymiany książek, to biblioteki mają często swoje katalogi w internecie. Pomagamy więc dotrzeć czytelnikowi do zasobów. Istnieje jeszcze coś takiego, jak wypożyczenia międzybiblioteczne. Jeśli czytelnik szuka książki, której nie ma u nas, to możemy ją na życzenie sprowadzić. Koszty są minimalne, gdyż czytelnik ponosi jedynie koszty przesyłki pocztowej. Czasami jest tez tak, że czytelnik może otrzymać ksero rozdziału, który akurat go interesuje. Wtedy np. biblioteka wojewódzka kseruje ten fragment i przesyła go nam. Taka forma pomocy jest wtedy zupełnie bezpłatna.

Jeśli chodzi o internet, to oferujemy pomoc dorosłym osobom, które nie chcą się czuć odsunięte czy wykluczone. To tzw. "ABC komputera". Jeśli chcą się nauczyć, jak operować myszką, czy obsługiwać komputer, to jesteśmy w stanie pomóc. Jeśli na przykład zawiązałaby się jakaś większa grupa, to możemy doprowadzić do bardziej zaawansowanego szkolenia z udziałem specjalistów. Poza tym udostępniamy dostęp do platformy e-lerningowej fundacji "Dzieci niczyje". W tej chwili prowadzony jest kurs internetowy nt. bezpieczeństwa w sieci - dla młodzieży i dla dorosłych. Wystarczy przyjść, zalogować się lub posłuchać jak to zrobić. Z tej formy pomocy skorzystało dość sporo młodzieży z ośrodka wychowawczego. Z tego systemu od niedawna mają również możliwość skorzystania biblioteki szkolne. Tak jest m. in. w Budziskach.

Współpracujemy również z bibliotekami szkolnymi na naszym terenie oraz z placówkami oświatowymi. Organizujemy akcje typu "Cała Polska czyta dzieciom". A jeśli jest możliwość sprowadzenia jakiegoś pisarza, to też bardzo chętnie podejmujemy współpracę ze szkołą czy przedszkolem i zapraszamy do nas, po to, by dzieci mogły mieć kontakt z żywym słowem, poznać autora na żywo. Przeszkodą w częstym realizowaniu tego rodzaju akcji są jednak finanse. Jednakże na miarę naszych możliwości staramy się to robić.

Rozmawiał: Bartosz Kozina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz