Wydarzenie ma charakter festynu charytatywnego, na którym - poprzez zakup rozmaitych produktów gastronomicznych można wesprzeć finansowo osoby chore i samotne. - Zbieramy się tu dzisiaj, aby czynić dobro. Na naszym festynie na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Są świętomarcińskie rogale, grochówka serwowana przez harcerzy, gorąca herbata, ziemniaki pieczone z sosem czosnkowym i kiełbaska z grilla - powiedziała na wstępie dyrektor Kinga Apollo.
- To wszystko jest możliwe dzięki inicjatywie naszej szkoły, a także dzięki sponsorom, bez których organizacja festynu byłaby niemożliwa - zaznaczyła z kolei Sabina Chroboczek-Wierzchowska, po czym wymieniła długą listę tych, którzy przyczynili się do zorganizowania tego przedsięwzięcia. - Na szczególną uwagę zasługuje dziś ogromne zaangażowanie Hufca Ziemi Raciborskiej im. Alojzego Wilka oraz strażaków ochotników, którzy zabezpieczali całą trasę przemarszu - dodała pomysłodawczyni parady.
Na czele orszaku, który wyruszył spod Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej jechał konno sam św. Marcin, w rolę którego wcielił się Karol Wyżgoł. Mieszkańcom towarzyszyła też bryczka przekazana w tym celu do użytku przez Romana i Jana Wiencierzów, a powożona przez Norberta Wyżgoła.
Zaraz po rozpoczęciu festynu na środek hali zaproszono dzieci, które przyniosły wykonane przez siebie lub przy pomocy rodziców kolorowe lampiony. Nagrody dla osób posiadających najładniejszy lampion wręczono w kategorii przedszkolnej, klas 1-3, 4-6 oraz 7-8.
Każdego roku, 11 listopada w godzinach dopołudniowych do mieszkańców gminy udają się też wolontariusze, którzy dostarczają osobom niemogącym tego dnia wziąć udziału w festynie małe paczki. - Jako jedyni w regionie organizujemy wigilię dla chorych i samotnych naszego miasta. Dzisiaj roznieśliśmy 150 takich paczek zawierających świętomarcińskie rogale i herbatę. Dzięki temu, wasze dzieci uczą się empatii i współczucia w stosunku do osób chorych i samotnych - mówiła w trakcie wydarzenia S. Chroboczek-Wierzchowska.
Inicjatorka parady dodała także, że tegoroczny festyn ma jeszcze inny, wyjątkowy wymiar, ponieważ w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, wsparcia potrzebuje wolontariusz Marcin, który od pierwszej edycji angażował się w organizację festynu, a dziś sam tej pomocy potrzebuje. - Mam nadzieję, że będziecie państwo hojni, dzięki czemu będziemy mogli wesprzeć Marcina w leczeniu, aby mógł do nas jak najszybciej wrócić - dodała z kolei dyrektor Kinga Apollo.
Głos w trakcie wydarzenia zabrał również burmistrz Wojciech Gdesz: - Chciałem bardzo serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy nie tylko dzisiaj, ale przez kilka następnych tygodni będą mogli dzielić się dobrem. A czynimy to od rana, bo jak państwo pewnie widzieli, po całej gminie wędrowali dziś posłańcy tego dobra zanosząc paczki tam, gdzie jest to potrzebne. Nie miałoby to jednak miejsca, gdyby nie zaangażowanie osoby, która to wszystko spina, czyli pani Sabiny. Nie jest bowiem łatwo coś wymyślić, a jeszcze trudniej to kontynuować - podkreślił włodarz.
- To dobro, którym państwo się dziś dzielicie to jedyna rzecz, którą jak się dzieli, to ona się mnoży, czego mieszkańcy Rudy Śląskiej bardzo zazdroszczą, a jednocześnie gratulują wspaniałej inicjatywy. Czuję się bardzo zaszczycona, że mogłam tutaj z państwem spędzić godziny popołudniowe i uczestniczyć w tym wielkim charytatywnym dziele, jakim jest festyn św. Marcina - dodała na koniec wiceprezydent Rudy Śląskiej Anna Krzysteczko.
Tekst i zdjęcia: Bartosz Kozina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz