Dziś, 8 października między Kuźnią Raciborską a Rudą Kozielską w kompleksie leśnym przy drodze Pańskiej doszło do wybuchu pocisku artyleryjskiego z okresu II wojny światowej. Niewybuch próbowali zneutralizować gliwiccy saperzy. Niestety, dwóch z nich zginęło, czterech rannych (dwóch ciężko, dwóch nieco lżej) zabrało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Do zdarzenia doszło około godz. 14:00. Z relacji mieszkańców wynika, że było słychać potężny huk, po czym w Kuźni oraz okolicy rozległo się wycie strażackich syren. W powietrzu pojawiły się również śmigłowce LPR. Na miejsce pognały także karetki pogotowia oraz wozy policyjne.
Pociski zostały znalezione trzy dni temu. Do czasu przyjazdu patrolu saperów były zabezpieczone. Mówi się o wybuchu granatu moździerzowego. Na miejsce udał się burmistrz Paweł Macha, który nie został jednak wpuszczony na teren zdarzenia. - Ten las jest jeszcze pełen tych niewybuchów. To jest problem tego miejsca od czasów wojny - powiedział dziennikarzom.
Portal nowiny.pl dodaje, że odnajdywane co jakiś czas niewybuchy to przeważnie pozostałości po zaciekłych walkach oraz bombardowaniach zakładów chemicznych w Kędzierzynie-Koźlu.
Obecnie - jak podała policja - teren wokół miejsca wybuchu jest niedostępny i strzeżony przez wojsko.
Materiał TVN24.pl
Materiał portalu Interia.pl
oprac. BK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz