11 kwietnia 2012

Co z tą sygnalizacją?

Kilka dni po tym, jak nad przejściem dla pieszych przy ul. Arki Bożka pojawiły się kamery z dodatkowym sygnalizatorem, zmianie uległo funkcjonowanie znajdujących się tam świateł.


Informowano nas wówczas, że "oko wielkiego brata" oraz nowy sygnalizator służy nie tyle monitorowaniu ruchu pojazdów, co ich wyhamowywaniu (na ul. Arki Bożka obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h). Tymczasem funkcjonowanie sygnalizacji - zamiast pomóc - utrudnia (a także bardzo często irytuje) wielu mieszkańców (nie tylko tych, poruszających się samochodem).



Jak się okazuje - oprócz pojazdów, zaprogramowany system wyhamowuje również... rowerzystów, którzy poruszają się z prędkością nie większą niż 20-25 km/h. Co więcej: czerwone światło bardzo często zapala się bez potrzeby - nawet w nocy, kiedy ruch na drodze jest znikomy, prędkość jadących od czasu do czasu samochodów nie jest z reguły większa od 40 km/h, a i w okolicy przejścia dla pieszych nie ma żywej duszy. Bywa, że kierowcy stoją przed przejściem dłużej niż minutę. Czy nie lepiej, by sygnalizację zaprogramowano tak, by nocą funkcjonowało (w sposób pulsacyjny) światło pomarańczowe, a za dnia zapalało się czerwone tylko w przypadku, gdy z przejścia będą korzystać piesi? Co na to internauci?

23 komentarze:

  1. Sygnalizacja działa prawidłowo i tak właśnie powinna działać. Trzeba po prostu zwolnić i światło zmienia się na zielone. Nie rozumiem w czym problem i jakiej sensacji szuka tu redakcja???? Obok jest szkoła i trzeba tam zwalniać, koniec kropka!! Komu to przeszkadza niech jeżdzi na osiedlę drogą koło cmentarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. A te pożal się Boże eksperymenty... Co za partactwo! ten który jechał na rowerze nie zauważycł chyba, że kilkadziesiąt metrów przed nim również jechał rower dla kórego światło zmieniło się na zielone i automatycznie po jego przejechaniu zapala się ponownie czerwone. Potrzeba chwili, żeby ten system znów zaskoczył, ale jak się w tym czasie podjedzie zbyt blisko i stanie się podsygnalizatorem to czujnik może nie złapać i nie zmieni światła od razu - podejrzewam, że tak było z tym żałosnym eksperymentem z samochodem. No droga redakcjo, jestem w nie małym szoku, że podważacie coś, co zwiększa nasze bezpieczeństwo i przede wszystkim naszych dzieci. Jestem kierowcą z wieloletnim stażem, jeżdże tą ulicą bardzo często i w ogóle mi to nie przeszkadza, wystarczy jechać zgodnie z przepisami i światło zmienia się na zielone. Wyjątkiem jest moment, kiedy jedzie ktoś przede mną, ale Kuźnia to nie Warszawa i naprawdę nie dzieje się to zbyt często, żeby mnie jakoś drastycznie opóźnić.. Przypominam, tam jest szkoła, miejsce jest dość niebezpieczne(łuk z ograniczoną widocznością) i trzeba tam po prostu zwalniać, a nawet zatrzymywać, czy to noc czy dzień, trudno

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko zdarza się tak ,że jadące przede mną auto przejedzie na zielonym i jest zielone. Ja jadę za nim na motorowerze i naraz przed samym nosem zapala mi się czerwone. :wassat:

    OdpowiedzUsuń
  4. Przed samym nosem to może Ci się zapalić żółte i uwierz mi naprawdę nie zgrzeszysz jak w tej sytuacji przepyrkasz tym swoim skuterkiem dalej. Jeżeli natomiast będziesz kilka metrów przed sygnalizatorem i zauważysz już żółte światło to korona Ci z głowy nie spadnie jak się wtedy zatrzymasz, bo jadąc z prawidłową prędkościąm nie powinno Ci sprawić to najmniejszychn trudności

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla wyhamowania piratów i gówniarstwa bez wyobraźni zatrzymujmy się i zwalniajmy tam wszyscy - w dzień, w nocy, zimą i latem. Nie róbcie sztucznej afery, światła działają dobrze i niech tak zostanie

    OdpowiedzUsuń
  6. Debilna sygnalizacja Ci co znają ją i tak nie zwalniają bo wiedzą że zaraz będzie zieolne głupota. Nie bedę zwalniał bo to sensu nie ma i tak nie da się jechać więcej jak 50 na tym zakręcie no chyba że ktoś uwielbia adrenaline. Pozdrawiam pomysłodawce tego pseudo dobrego systemu w ogl nie ekonomiczna jazda samochodem mocne hamowanie po czym znów przyspieszamy. BZDURA

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe pamiętam, że w ostatnie Boże Narodzenie w nocy, pewnej pani z czerwonej skody też coś działało pulsacyjnie i postanowiła usunąć ten sygnalizator;)) :tongue: :laughing:

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakbyś drogi mieszkańcu nie piracił to byś nie musiał gwałtownie hamować i nagle przyśpieszać. Proponuję płynną jazdę i myślę, że skończą się Twoje trudności i przeszkody jakie spotykasz na drodze

    OdpowiedzUsuń
  9. jaka redakcja taki portal

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawe!!! Jeżdżę często przez te światła może z dwa razy stałam na czerwonym. Dostosujcie się do obowiązującej prędkości i nie będzie trzeba stać!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pod konie filmu według waszej teorii rowerzysta dostaje czerwone, a tak naprawdę dostało je nadjeżdżające auto, które widać na filmie. Wiadome że system łapie z jakieś odległości nadjeżdżające z za dużą prędkością auto.

    OdpowiedzUsuń
  12. Do mieszkaniec: jak byś jechał w tym miejscu z obowiązującą prędkością to nie musiał byś gwałtownie hamować.

    OdpowiedzUsuń
  13. Z tego, co widzę z materiału video oraz treści artykułu, to cały problem polega nie na tym, że ktoś jedzie jak dzik, przez co zapala mu się czerwone. Gdyby poruszał się niezgodnie z obowiązującą na tym odcinku prędkością, otrzymanie czerwonego światła (a więc wyhamowanie pojazdu byłoby jak najbardziej słuszne). Tak więc komentarz kierowcy jest tu co najmniej niezrozumiały. Problem polega m. in. na tym, że czerwone światło zapala się przed nosem rowerzystom, którzy raczej z prędkością większą jak 20 km/h nie jeżdżą (że o "zapylaniu" tą drogą 45 czy 50 nie wspomnę). Wiele razy mnie samemu zapalało się czerwone w chwili, gdy zbliżałem się do przejścia, a pieszych na chodniku nie było. Jest to po prostu irytujące, bo, że wyhamuje jadącego samochodem, to jeszcze zrozumiem, ale rowerzystę?? Dla mnie to paranoja.

    OdpowiedzUsuń
  14. A kretynów bez mózgu to nawet fotoradar nie spowolni.Nie którzy jeżdżą jak chcą i mają wszystko gdzieś.

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz rację "uczestniku drogi" - zlikwidujmy te światła i wreszcie rowerzyści nie bedą podirytowani. Przecież Oni są najważniejszymi i musimy się liczyć z ich uczuciami. O rany jak sobie pomyślę jak długo się Oni z tymi światłami "MĘCZĄ" to aż mi ich żal. Musimy im pomóc

    OdpowiedzUsuń
  16. Ludu kochany wy to macie problemy

    OdpowiedzUsuń
  17. Paździoch to menda!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. rysiek bez klanu12 kwietnia, 2012 13:37

    Ale daliście się wypuścić głupiemu portalikowi, który szuka taniej sensacji i absolutnie nie ma racji. Im liczba wejść wzrasta :) "Co na to internauci?" he, he...

    OdpowiedzUsuń
  19. ten sygnalizator to głupota. w dzień rozumiem, ale po 22:00 powinno się świecić zielone w końcu kuźnia to nie żadna metropolia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Napisy z końcówki filmu "Powtarzamy eksperyment. Tym razem z drugiej strony, i sytuacja się powtarza. Na przejściu pusto" a w tym samym czasie na przejściu znajduje się kobieta z wózkiem. Redakcjo kochana - Czy zatrudniacie niedowidzących czy ignorantów?

    OdpowiedzUsuń
  21. Hehe, są światła źle, bo zapala się czerwone, nie ma świateł źle, bo jest niebezpiecznie (przejście przy szkole). Tak samo są zaprogramowane światła przy szkole w Rudach. W Niemczech często przed skrzyżowaniami są zamontowane w jezdni czujniki prędkości (takie jak np. na naszej A4 przed znakami zmiennej treści, które wyświetlają m.in. informację o ogrniczeniu do 140km/h, jeśłi jedziemy więcej), jest 50, jedziesz więcej ciach! Czerwone! W Holandii na każdym skrzyżowaniu, nieważne czy w mieście czy poza miastem są takie czujniki, na ich krajówkach jest dozwolone 80km/h, jedziesz 82km/h ciach! Czerwone! I niech mi nikt nie mówi tu o nieekonomicznej jeździe, bo lepiej jechać te 40km/h i się nie zatrzymywać, niż jechać 50km/h i mieć czerwone. Tylko dlaczego mnie to dziwi, że w Kuźni wszystko jest na nie.

    OdpowiedzUsuń
  22. wystarczy , że "mrugniecie" długimi i zmienia się od razu ;p

    OdpowiedzUsuń