- Jak się zostaje nowym komendantem?
- Tu nie gra roli wyuczony czy wykonywany zawód. Najlepiej, gdy się ma na swoim koncie zdobyte sprawności i stopnie harcerskie oraz co najmniej drugi w hierarchii stopień instruktorski, czyli podharcmistrza. Trzeba jeszcze wyrazić zgodę na kandydowanie i zdobyć zaufanie wyborców, czyli delegatów na zjazd wyborczy hufca, którzy ukończyli szesnasty rok życia. Ja zostałem wybrany 10 grudnia 2010 r. A moja "harcerska służba" trwa już ponad 30 lat.
- Wiele osób nie wie, jak to było z przeniesieniem siedziby władz hufca raciborskiego na obrzeża powiatu, a konkretnie do Kuźni Raciborskiej…
- Na fali przemian ustrojowych w Polsce (1981-1989) osłabło wiele organizacji społecznych, a wśród nich także ZHP. Ówcześni działacze harcerscy w Raciborzu potracili głowy i przestali szkolić młody narybek. Gdy zabrakło aktywu do pracy z harcerzami, hufiec przestał praktycznie funkcjonować. Na szczęście w małym, gminnym hufcu w Kuźni Raciborskiej (wyodrębnił się z raciborskiego po reformie administracji państwowej w 1978 r.) dzięki grupie ofiarnych instruktorów harcerskich, życie organizacyjne nie upadło.
Decyzją Komendy Śląskiej Chorągwi Harcerstwa w roku 1994 utworzony został (powiatowy) Hufiec Ziemi Raciborskiej z (tymczasową) siedzibą w Kuźni Raciborskiej.
- Czy "nowy" stawia sobie i komendzie jakieś nowe zadania?
- Nowe i ambitne zadania stawia nam życie. Po pewnym okresie "otępienia i dezorientacji" coraz więcej młodych szuka swojego miejsca i możliwości realizowania swoich młodzieżowych, romantycznych marzeń właśnie w drużynach harcerskich.
Ale żeby pomóc tym dzieciom i młodzieży, musimy mieć przygotowanych do pracy zastępowych i drużynowych. Tych nam, niestety, brakuje stale. Więc naszym najważniejszym i pilnym zadaniem jest szkolenie funkcyjnych oraz kandydatów na drużynowych dla gromad zuchowych, drużyn harcerskich i starszoharcerskich.
O pomoc organizacyjną i kadrową zwracamy się także do władz samorządowych, nauczycieli i do byłych instruktorów harcerskich. Staramy się o powołanie powiatowej Rady Przyjaciół Harcerstwa. Zorganizujemy w Raciborzu dla potrzeb harcerzy z miasta i z ościennych gmin Punkt Konsultacyjny Hufca ZHP Ziemi Raciborskiej.
- Niedawno obchodziliśmy "Dzień Myśli Braterskiej". Co on oznacza?
- Spośród wielu myśli i haseł, które głosił i realizował z młodzieżą skautingu R. Baden-Powell, bardzo często dzisiaj przypomina się twierdzenie: "Najlepszym sposobem na osiągnięcie szczęścia jest rozsiewanie go wokół siebie". Do kanonów prawa harcerskiego weszło także zalecenie: "Uczyńcie świat choć trochę lepszym, od tego, jaki zastaliście".
Aby przypominać, utrwalać i pomagać w realizowaniu nauk tego wielkiego pedagoga, organizacje skautowskie obchodzą corocznie, 22 lutego, czyli w dniu jego urodzin "Dzień Myśli Braterskiej". Jest to święto międzynarodowej, skautowskiej przyjaźni, wspomnień i wymiany doświadczeń w służbie dla Ojczyzny i dla wszystkich ludzi. To takie nasze harcerskie święto, jak np. "Dzień Górnika" czy "Dzień Nauczyciela".
- Dlaczego "harcerz", a nie "skaut"?
- Pedagodzy polscy wzięli wszystko, co najlepsze z programu wychowawczego Roberta Baden-Powella. I dopasowali, wzbogacając o propozycje własne, do geograficznego położenia, dziejów oraz do narodowych potrzeb młodzieży polskiej.
Po staropolsku "harce" to walki, gry i zabawy; "harcownik" - żołnierz. Harcerz to młody człowiek, który przez gry i wartościowe zabawy przygotowuje się do życia w gronie dorosłych. ZHP jest członkiem międzynarodowej federacji skautingu.
- Harcerskie radości i marzenia komendanta Rybickiego?
- 10 grudnia 2010 r. raciborscy weterani harcerstwa swoją zbiórką wspomnieniową uczcili 100-lecie ZHP. Mimo ataku zimy, przybyło na to spotkanie 60 osób. Jeden druh przyjechał specjalnie z Niemiec, żeby swoją staruszkę matkę, byłą kwatermistrz hufca raciborskiego dowieźć z ul. Londzina do gmachu PWSZ.
Nadeszły też harcerskie pozdrowienia zza granicy, np. od państwa Weroniki i Michała Grabe. Ta zbiórka nie tylko mnie bardzo ucieszyła. Marzy mi się teraz 102 lata harcerstwa, np. pod pięknym lasem Obora z udziałem 600 uczestników.
- Dziękując za rozmowę, życzę spełnienia marzeń.
Zaczerpnięte z www.raciborz.com.pl
Pamiętam Cię dobrze Marek byłeś moim druhem w pleśnej jakieś 22 lata temu,zdjęcia które robiła twoja żona mam do dziś,to był najlepszy obóz w moim życiu.Dziś mam 36 lat i wspominam tamten czas jako niezapomnianą przygodę a Ciebie i twoją żonę jako wspaniałych młodych ludzi którzy zaszczepiali w ludziach optymizm i wiarę w siebie.Wielki szacun :smile:
OdpowiedzUsuńwreszcie coś ruszyło z tym harcerstwem , brawa dla nowego komendanta i poświęcanie jego cennego czasu aby ta jednostka rozwijała się w sposób prawidłowy nie tylko zrzeszając harcerzy w kuźni ale także raciborza i okolic pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńWielkie brawa, w końcu coś się ruszyło w dobrym kierunku dla harcerzy. Wiem ze harcerstwo jest dla Pana szczególna częścią życia, jestem przekonany ze stanie Pan na wysokości zadanie bo jeśli nie Pan to kto ? :) przecież Pleśna istnieje dzięki Panu :)Panie Marku życzę powodzenia i wytrwałości bo na pewno będzie Pan miał wiele rzucanych kłód pod nogi, w Panu nadzieja wszyscy trzymamy kciuki :)jeszcze raz GRATULUJE !!!
OdpowiedzUsuńKochamy Cię druhu !! :smile: :smile:
OdpowiedzUsuńI to się chwali, nareszcie coś się dzieje. ZHP coraz bardziej widoczne na naszym terenie, coraz więcej inicjatyw, które naprawdę są realizowane. Za poprzedniego Komendanta wiele rzeczy było obiecywane… Być może Majewski był za młody. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w działaniu. :smile:
OdpowiedzUsuńbardzo dobry wybór, niezwykła osobowość, wielkie zaangażowanie, duży autorytet- właściwy człowiek na właściwym miejscu...pozytywna przemiana hufca, jak widać doświadczenie wzieło góre. w moim odczcuciu poprzedni komenndant był zbyt młody i myślał tylko o sobie
OdpowiedzUsuńCieszy mnie fakt, że Majewskiego odsunięto!! Teraz jest nadzieja, że Związek tan zacznie oddychać. Pokładam wielką nadzieję w nowym Komendancie Rybickim, facet ma jaja – jest dobrym organizatorem, harcerzem od zawsze (jak tylko pamiętam) i nie traktuje tego jak Majewski (żeby tylko być), ale oddaje temu serce (jest to jego rodzinna pasja – on, żona – supernowa sprawa). Wiem też, że Rybicki pracuje w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego jako kierownik i jest jednym z lepszych ratowników, co pozwoli mu urozmaicić czas spędzony z naszymi dziećmi. Gratuluję i trzymam kciuki, ale też nie ukrywam, że wiele od Pana oczekuję!! Oby nie był Pan taki bierny jak też żałosny Majewski, bo to nie tędy droga. PS. Pozdrowienia od mojego syna Michała
OdpowiedzUsuńNo ja też mogę się wypowiedzieć w temacie jeździłem z komendantem Rybickim na obozy myśmy zawsze broili jak to młodzi a dh.Ryba bo tak wszyscy go nazywali (puszczaliśmy na pobudkę piosenkę Co Powie Ryba)zawsze nas namierzył i robił porządek potrafił czasami spać na leżaku na placu apelowym do 4 rano nikomu potem już nie chciało się kombinować bo znowu rano Ryba budził mimo że nie należę do pokornych do dla niego pełny szacun za to że mu się chciało, zawsze był wszędzie nikt nie próbował nic bo Ryba wszystko wiedział a obóz w Pleśnej zna na wylot jak synek podrośnie to najpierw na obóz do Ryby żeby z niego zrobił faceta jak ze mnie a nie mamlasa. Ten człowiek zmienił moje życie pokazał że należy znaleźć swoje miejsce teraz mieszkam w Mysłowicach ale obóz w Pleśnej zawsze jest bliski mojemu sercu, tacy ludzie to są prawdziwi harcerze. Proszę się nie dawać Ja wierzę w Pana. ,,Co Powie Ryybaaaa". Ps. Majewski To zdrajca słyszałem że Teraz jest w Czechowicach i tam próbuje zaistnieć niech uważają na niego zdrajca to zdrajca.
OdpowiedzUsuńGratuluje Panie Marku wierze ze Pana umiejętności w zarządzaniu i ekonomi przełożą się na funkcjonowanie Hufca :) No a teraz do pracy :) ... POMOŻEMY :)
OdpowiedzUsuńżenada...
OdpowiedzUsuńJak czytam te komentarza, to mam dziwne wrażenie, że jakby nie było to zawsze poprzednika czy to dyrektora, prezesa, czy też jak w tym wypadku komendanta obsmarują. Jak komendantką była Pani Kubiczak, to było super... komendantem został Pan Marek M. to psy wieszali na Pani Kubiczak, a Pana Marka M. wychwalali za to, co robił. Teraz Pan Marek M. nie jest komendantem i go obsmarowują, a wychwalają Pana Marka Rybickiego. Ma to sens? Pewnie żaden... a Pan Rybicki nie jest taki cudowny, jak się wydaje. Wiele razy byłem z nim na obozie i wiem, co się działo za jego przyzwoleniem. Alkohol w Pleśnej etc. Ale to nie jest ważne. Przy okazji wyboru na komendanta Rybickiego, ukazała się an tym portalu notatka z jego dokonaniami. Jakimi? Tylko tymi dotyczącymi Pleśnej. Owszem jest dobrym organizatorem ale na bazie. Pan Majewski zawsze był z harcerzami, razem z nimi działał. Nie był od prezencji. Był od tego daleki. Wręcz uciekał od takich tematów. Jemu zależało na działaniu. Za jego okresu wiele się zmieniło - nowe zakupy w hufcu (auto, remonty na bazie, nowy sprzęt). Cóż... doceniajmy to, co robią ludzie zanim ich zgnoimy. Bo nikt nie jest idealny. Może to dobry moment, by nowy komendant się w tym temacie wypowiedział? Życzę owocnych przemyśleń...
OdpowiedzUsuń