W związku z tak ważną i okrągłą rocznicą, publikujemy fragment artykułu poświęconego tej zacnej dla przemysłu metalurgicznego postaci.
Początki Kuźni Raciborskiej - dziś niewielkiej, bo liczącej zaledwie 5800 mieszkańców miejscowości, położonej w powiecie raciborskim sięgają roku 1641. Wtedy to zaczyna się mówić o małej osadzie ludzkiej, w której - za sprawą wybudowanej kuźnicy - rusza produkcja żelaza. Niebawem powstała tu także wytwórnia gontów, przeznaczonych do krycia chałup przybyłych osadników.
Wraz ze wzrostem osadnictwa, rozwojowi ulegały hutnicze zakłady, które w latach 30. i 40. XIX w. przeszły gruntowną modernizację. W celu odróżnienia fabryk położonych w górnym biegu rzeki Rudy od tych, znajdujących się w jej dolnym biegu - zakładom nadano nazwy: Oberhütte (Huta Górna) i Niederhütte (Huta Dolna). Wprowadzaniem nowinek technicznych zajął się Anton Magnus Schoenawa, który w 1840 r. został ostatnim zarządcą książęcych zakładów przemysłu hutniczego w ówczesnej Ratiborhammer.
Pałac w Koszęcinie, w którym wychowywał się Anton. Obecnie siedziba Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk"
Anton Magnus Schoenawa urodził się 15 marca 1810 r. w Koschentin (dziś Koszęcin w powiecie lublinieckim). "Z przekazów ustnych wynika, że [...] pochodził z hrabiowskiego rodu von Sobeck, Panów na Raciborzu, Kornicy i Rauthen na Koszęcinie"(1). Był synem, wywodzącym się ze związku morganatycznego. "Jego dziadek, Johann Nepomuck von Sobeck po śmierci swej pierwszej małżonki, poślubił kobietę niższego stanu. Z tego małżeństwa w 1780 r. urodził się syn Anton. Niedługo po narodzinach syna, hrabia von Sobeck zmarł. Jego małżonka, matka Antona, wyszła ponownie za mąż, za wdowca Franza Schoenawę, który również samotnie wychowywał syna. Franz Schoenawa adoptował małego Antona von Sobeck i dał mu swoje nazwisko"(2).
Okres dzieciństwa Antona Magnusa jest praktycznie nieznany. Wiadomo tylko, że po ukończeniu szkół, nadano mu tytuł Królewskiego Radcy Komercyjnego.
Przełom w życiu Antona stanowi rok 1840, kiedy to mianowano go ostatnim zarządcą książęcych zakładów. Pięć lat później, właśnie w Ratiborhammer, założył on swój własny zakład, któremu nadał nazwę Hoffnungshütte ("Huta Nadzieja"). Był to czas, gdy fabryki przemysłu hutniczo-metalurgicznego, będące pod administracją książęcą chyliły się ku upadkowi.
Huta "Nadzieja". Stan po 1900 r.
Huta założona przez Antona Magnusa była jedną z trzech istniejących już na terenie Ratiborhammer. Została wybudowana w sąsiedztwie powstającej w tym samym czasie linii kolejowej Kandrzin-Ratibor (Kędzierzyn-Racibórz). Dziś, w miejscu dawnego zakładu mieszczą się zabudowania po byłej Zasadniczej Szkole Zawodowej.
Życie Antona Magnusa Schoenawy nabrało rozpędu w 1847 r., kiedy to - według zachowanych dokumentów – w Berlinie poślubił 26-letnią wówczas Marie Wilhelmine Schultze. Młodzi małżonkowie przyjechali do Ratiborhammer, gdzie zamieszkali w domu, zbudowanym obok fabryki. Był to tzw. Stamhaus. Dom otaczał przepiękny ogród w stylu angielskim, pośrodku którego znajdowała się fontanna oraz szereg najprzeróżniejszych kwiatów i ozdobnych krzewów. Dziś po fontannie nie ma już śladu, zaś ogród porosły liściaste drzewa i mało atrakcyjne krzaki. Śladu nie ma także po zamieszkiwanym przez Antona i jego rodzinę budynku. Został on wyburzony w połowie 2007 r. Obecnie na obszarze zajmowanym niegdyś przez rodzinę przemysłowców znajduje się prywatna posesja. Wrócę jednak do omawianego wcześniej wątku.
Dom Antona Magnusa w trakcie rozbiórki w 2007 r.
Anton Magnus i Marie doczekali się dwanaścioro dzieci - siedem córek: Molly (1849), Laura (data narodzin nie jest znana), Emma Wilhelmine (1853), Elfriede (1856), Marie (1861), Hedwig (1862) i Margarethe (1868) oraz pięciu synów: Colmar (1855), Adolf (1858), Anton (1859), Alexander Karl Fritz (1860), i Johannes (1866).
Na początku marca 1888 r. Anton Magnus poważnie zachorował. Książę raciborski Wiktor I, dowiedziawszy się o ciężkim stanie zdrowia swego wieloletniego przyjaciela, postanowił niezwłocznie przerwać podróż, w której się akurat znajdował, by móc odwiedzić chorego. Gdy przybył na miejsce, zastał dom pogrążony w ciężkiej żałobie. Anton Magnus Schoenawa zmarł 3 marca o godz. 7:30 w wieku 78 lat. Przyczyną śmierci było zapalenie płuc. Marie zmarła cztery lata później, 6 marca 1892 r. o godz. 4:30 nad ranem. Oboje spoczywają we wspólnym grobowcu.
Grobowiec A. i M. Schoenawy
Opiekę nad grobowcem Antona Magnusa - podobnie zresztą jak i nad pozostałymi miejscami spoczynku tej zacnej rodziny - sprawuje Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej - koło w Kuźni Raciborskiej. To dzięki determinacji kilku młodych ludzi od czterech lat przed bramą cmentarza parafialnego prowadzona jest kwesta na rzecz ratowania zabytków architektury cmentarnej.
IV kwesta przeprowadzona w dniach 31 X-2 XI 2009 r.
Zebrane fundusze w całości przeznaczane są na remont zabytkowych nagrobków, znajdujących się na kuźniańskiej nekropolii. Warto w tym miejscu nadmienić, że w ciągu czterech lat trwania akcji zebrano w sumie ponad 12 tys. zł. Dla wielu nie jest to oczywiście kwota, która rzuca na kolana, jednak - zważając na to, że Kuźnia Raciborska nie jest - mimo posiadanych od 1967 r. praw miejskich - ośrodkiem wielkomiejskim - to zebrane do tej pory pieniądze pozwalają na systematyczne naprawy i konserwację zabytkowych pomników.
Przypisy:
(1) J. Kalemba, Przemysł metalowy ziemi raciborskiej w XIX i pierwszej połowie XX wieku (do 1945 r.) ze szczególnym uwzględnieniem Kuźni Raciborskiej i jej okolic, [w:] "Fabryka Obrabiarek "Rafamet" w Kuźni Raciborskiej", s. 34.
(2) M. Gałuszka-Biernacki, Familie Schoenawa i Kuźnia Raciborska, [w:] "Nowa Tyta", nr 7/2004 (19), s. 1, Gliwice 2004.
Cały artykuł wraz z kilkunastoma niepublikowanymi tu zdjęciami przeczytasz pod tym linkiem
* Pełna treść artykułu ukazała się wcześniej również na łamach "Historii Lokalnej" - kwartalnika miłośników historii najbliższej (nr 2/O/09; grudzień 2009). Nowy numer trafi do sprzedaży już wkrótce. Magazyn można nabyć na głównie na terenie opolszczyzny (m. in. w księgarni-antykwariacie mieszczącej się vis-a-vis Urzędu Miasta w Opolu).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz